Pan chciał uzdrawiać, dotykać swoje dzieci. Duch św. wypełniał serca, burzył mury, otwierał na miłość Boga Ojca. Do mnie, dopiero kilka dni później dotarło to, co się wydarzyło. Pan uczy cierpliwości i pokory i tak zrezygnowanego niedowiarka dotknął. Wlał w serce nadzieję, dał światło. Jest nadzieja, że uniknę operacji i moją dolegliwość będzie można wyleczyć inna metodą. Dla mnie to jawna interwencja Boża. Byłem przygotowany na zabieg, który wykluczyłby mnie z wykonywanego zawodu.

       Dziękuję Ci Panie. Bądź wywyższony i uwielbiony. Przyjmę każdą Twoją wolę.

Chwała Panu!